Categories
Ciekawostki z życia wzięte.

10 moich ulubionych zapachów i nie mówię tu o perfumach. 🙂

Witam was wszystkich tego jeszcze ciepłego, letniego dzionka. Lato kalendarzowe jeszcze trwa, więc cieszmy się słoneczną pogodą, dopóki ją mamy. Niedługo nadejdą jesienne pluchy i długie, jesienne wieczory, które najlepiej spędzić w towarzystwie ciekawej książki. No ale ja nie o tym chciałam pisać.
Tematem dzisiejszego wpisu są zapachy. Otaczają nas zewsząd. Są naszymi towarzyszami. Jedne są piękne inne brzydkie, jedne kojarzą nam się z dobrymi rzeczami, inne przywołują miłe wspomnienia. Na pewno każdy z was drodzy czytelnicy ma swoje ulubione. W tym wpisie chciałabym się z Wami podzielić dziesięcioma moimi ulubionymi zapachami.
1. Zapach kwitnącego bzu. Jest niewątpliwie piękny i delikatny. kojaży mi się z ciepłem letnich miesięcy, ze słonecznymi, majowymi dniami, które zwiastują rychłe nadejście lata. Lato jest moją ulubioną porą roku, a maj jednym z moich ulubionych miesięcy. Gdybym mogła zamknąć zapach tego kwiatu w butelce na pewno bym to zrobiła i wąchała sobie od czasu do czasu, zwłaszcza wtedy, gdy zima zapuka do drzwi i letnie miesiące stają się jedynie pięknym wspomnieniem. Niestety jeszcze nie znalazłam ładnych i trwałych perfum o zapachu bzu, choć udało mi się dorwać ładny płyn do kąpieli o tym zapachu, miałam też kiedyś odrzywkę do włosów.
2. Zapach ziemi nagrzanej słońcem. Bardzo charakterystyczny i piękny, również kojarzący się z latem. Z letnimi wieczorami, gdy ziemia odpoczywa po całodziennej spiekocie, a ptaki dają swój wieczorny koncert.
3. Zapach piekącego się ciasta. Jeden z ładniejszych, przypominających piękne chwile. Kojarzy mi się z borzym narodzeniem, z tymi zimnymi, grudniowymi dniami, które ostatnimi czasy przypominają bardziej dni jesienne, niż zimowe. Z gorączkową atmoswerą przedświątecznych przygotowań, z oczekiwaniem na pierwszą gwiazdkę.
4. Zapach suszących się grzybów. To on mnie zainspirował do stworzenia tego wpisu. świeżo zebrane grzybki suszą się właśnie w mojej kuchni, nasycając powietrze swym charakterystycznym aromatem. Mnie ten zapach kojarzy się ze schyłkiem lata. Wszak grzyby suszy się właśnie we wrześniu, gdy lato jest już w swej ostatniej fazie i po woli ustępuje miejsca kolejnej porze roku.
5. Zapach świerzo mielonej kawy. Jeden z ładniejszych bardzo wiele osób go lubi. Mnie kojarzy się on z porankami, tymi szybkimi, trochę nerwowymi, gdy czas goni i trzeba szykować się do pracy, czy szkoły, oraz z tymi leniwymi, kiedy wiadomo, że nie ma się nic do roboty i można się delektować aromatycznym, ciemnym napojem. Sam ten zapach dodaje energii na cały dzień, sprawia, że trudne zadania stają się łatwiejsze i potrafi nawet największego śpiocha wyciągnąć z łóżka.
6. Zapach świerzo upieczonego chleba. Kto go nie lubi? Miło jest przechodzić koło piekarni i czuć zapach świeżych wypieków i chleba, takiego jeszcze ciepłego, pokrytego chrupiącą skórką. Mnie ten zapach nie odmiennie kojarzy się z domem, sama nie wiem czemu, ponieważ za mojego życia w domu nie pieczono chleba, a przynajmniej nie takiego z prawdziwego zdarzenia. Jednak jest to dla mnie zapach typowo domowy.
7. Zapach świerzo skoszonej trawy. Kolejny z tych letnich, przywodzących na myśl długie, letnie dni, pełne słońca, śpiewu ptaków i cykania świerszczy, a także szumu kosiarek. Można go poczuć zarówno na początku, jak i pod koniec lata.
8. Zapach deszczu. Nie każdy go czuje, ja jednak tak. Bardzo go lubię, jest taki ożywczy. Czuć po prostu jak wszystko odżywa, jak zmęczone upałem kwiaty unoszą swe główki, by się nim rozkoszować.
9. Zapach powietrza po burzy. Też bardzo często można go wyczuć w lecie. Jest charakterystyczny i kojarzy się ze spokojem, który po tej burzy następuje.
10. Zapach świerzej mięty. Kto ma ogródek lub mięte rosnącą na balkonie w skrzynkach na pewno wie o czym mówię. Kolejny z letnich zapachów, ożeźwiający i bardzo świeży.
To już cała dziesiątka. Zapewne mogłabym tak wymieniać dalej, jednak podejrzewam, że mogłaby się z tego zrobić strasznie długa epistoła, wszak tyle jeszcze fajnych zapachów byłoby do wymienienia. Postanowiłam ograniczyć się do dziesiątki. A wy macie jakieś ulubione zapachy? z czym Wam się kojarzą? Zachęcam do podzielenia się w komentarzach waszymi ulubionymi zapachami.
Pozdrawiam Was cieplutko i do następnego wpisu.

15 replies on “10 moich ulubionych zapachów i nie mówię tu o perfumach. 🙂”

O, świerza mięta meega.
Z resztą mięta w ogóle.

Zapach deszczu też spoko.
Ja lubię m.in. zapach jednej z oliwek dziecięcych i żelu,
bo przypomina mi dzieciństwo właśnie.
Lubię też Zapach w przychodniach,
ten ze szpitala już nie koniecznie 😀
Dużo jeszcze lubię,
ale ten komentarz zaraz będzie dłuższy niż twój wpis

Uwielbiam zapach kawy, deszczu, powietrza po burzy, wilgotnej ziemi ilasu. Bardzo lubię zapach mandarynek, cynamonu i imbiru, w ogóle lubię zapach przypraw korzennych.

No ja akurat zapachu cynamonu nie znoszę, ale zapach lasu też jest piękny. Lubie jeszcze bardzo zapach, którego nie wymieniłam, czyli świerku. Też piękny i bardzo chciałabym mieć perfumy świerkowe. niestety to chyba mażenie ściętej głowy. .

Ooo, to mamy Agatko dosyć podobne olfaktoryczne gusta. <3 Gdybym z Twojej "Topowej Dyszki? 😉 miała wybrać moją "Top Trójcę", to wskazałabym zapach bzu, skoszonej trawy i ten poburzowy.

W sumie lubimy wiele takich samych zapachów. 🙂 Nie licząc suszonych grzybów, bo tego szczerze nie znoszę

No grzyby nie każdy lubi. Ja tylko te suszące się, za zapachem śfierzych też nie przepadam.

Leave a Reply to Agata.d Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink